Wywiad z Andre Lamym – autorem książki „To, co seksualne. O terapii Gestalt poza słowami”//Bruksela//sierpień 2022
Rozmowa z Andre Lamym w Brukseli, sierpień 2022
AL: To pierwszy raz kiedy ktoś zaprasza mnie, żeby rozmawiać o mojej książce.
AB: Moja ciekawość dotyczy formy książki – zrozumieliśmy, że ta książka, jej forma wizualizuje zawartość i pytanie czy było to zamierzone, czy to poszło spontanicznie, że ona tak wygląda jak wygląda? Czy ta forma poetycka, jej konstrukcja była zamierzona?
AL: to był świadomy wybór, ale pisanie poszło samo przez się, tak dużo już napisano książek, wszystkie książki powtarzają to samo o Gestalcie, więc ja zamierzałem dotknąć serca a nie umysłu, to była przyczyna wyboru tej formy.
AB: mówisz więc o tym, że to jest pierwsza rozmowa o twojej książce, ciekawi mnie czy otrzymałeś jakąkolwiek odpowiedź, informację zwrotną ze środowiska o swojej książce?
AL: bardzo niewielki feedback, w stylu „byłem bardzo szczęśliwy czytając ją, ale nie dowiedziałem się nic z tej książki” – takie były odpowiedzi – jedynie, że ktoś był dotknięty jej formą.
AB: moje pytanie bierze się z tego, że niektóre osoby w Polsce czytały już tę książkę i wszyscy wypowiadali się podobnie, co może być ciekawe dla dyskusji, wszyscy uważali, że część pierwsza książki była jakby rozczarowująca – pojawiało się pytanie: o co chodzi, co jest z tym nie tak? Rozmawialiśmy, że to jest bardzo ważne, żeby iść dalej, bo uznaliśmy, że piękno pojawia się dalej, głębiej. Czy ty zdajesz sobie sprawę z tego pierwszej reakcji na ta książkę, że ona jest odrzucająca w pierwszym momencie?
AL: oczywiście, dokładnie, ewidentnie. Przeczytałem mnóstwo książek teoretycznych, całe mnóstwo, ale od 20 lat już przystałem, nic nie czytam poza literaturą. W moim życiu miewałem takie momenty, kiedy doświadczałem iluminacji, drżenia z emocji, że cudownie, coś zrozumiałem, ale potem okazało się, że nic to nie przynosiło dla mojego życia, rozumiałem wszystko i nic się nie zmieniało. Musiałem być bardzo bardzo chory (śmiech).
AL: to oczywiście nie było miłe, że odrzucenie jest pierwszą reakcją, bo wiele osób odłoży książkę, ale jeśli zostaniesz zostawisz coś w sobie, co dotyka twojego serca, to nie koniecznie nie sprawi, że coś zrozumiesz lepiej.
AL: czy zaobserwowałaś, że byłem uważny od początku, żeby trafiać bezpośrednio do czytelnika? Pisałem, że nie czytasz sam, że ja chcę cię wziąć za rękę i zabrać podróż, czasem ta podróż ma ścieżki mniej nieciekawe, ale czasem znajdziesz dobre, lepsze, jak to w drodze.
AB: to mi dużo wyjaśnia i przybliża do kolejnego pytania, dla mnie i grupy pracującej nad książką – nie mieliśmy dużej wiedzy o filozofii, znaliśmy nazwiska filozofów, ale ta wiedze nie była przez nas zgłębiona.
AL: Od początku książka zaczyna się o języku i że czegoś brakuje w teorii Gestalt, czego nie znalazłem w pełni w tym, co czytałem. Jaka jest koncepcja człowieka w Gestalcie?
AB: mam na myśli, że ta książka jest pełna filozofii
AL: nie!
AB: tak!
AL: tak!
(śmiech)
AB: ciekawe, to fajny moment, bo pierwsze chwile naszego czytania były właśnie związane ze złością, że nie ma tam odwołań do cytowanej literatury, że poruszamy się w gąszczu odniesień bez poręczy
AL: zawsze jestem zły kiedy czytam książkę, kiedy jest tam 5 stron odwołań, że jest to ogromnie nudne nudne nudne, to co jest napisane w książce jest napisane w książce, ale jeśli nie jestem w stanie poczuć tego bez dodatkowej wiedzy, wrzucam książkę do ognia. Książka to spotkanie między nami, między tym co pisze i tym, kto czyta. Kiedy zaczynamy o tym dyskutować, odkładamy doświadczenie samo w sobie na bok.
AB: tak, ale proces translacji zaprasza również umysł, nie jest już samym sercem.
AL: rozumiem, ale powtarzam się, że nie chcę poruszać umysłu, filozofia jest uniwersalna, nie jestem przeciwko filozofii ani psychologii, ale nie cierpię ich równie mocno, o ile nie jest to wsparte życiem i osobistym doświadczeniem, to nie ma sensu, w całej mojej karierze byłem bardzo osobny i traktowany jako osobny, zaklasyfikowany jako osobny, niewystarczający, ani gestaltysta ani psychoanalityk itd., wrzucany do różnych worków, kątów, zapchajdziur.
AB: A właśnie, czy mógłbyś nam przybliżyć swoją krótką biografię, jakie ścieżki wiodły Cię do miejsca, w którym mówisz w książce?
AB: nie jestem terapeuta Gestalt, nie jestem psychoanalitykiem, nie jestem Andre, ale praktykuje terapię Gestalt, a nie jestem kimś, nie jest tym, nie jest nim – nie jestem, nie wiem skąd przychodzę, dokąd idę, kim jestem, jestem zaskoczony, że jestem tak zadowolony, wesoły.. szkoda, że czasem traktuję siebie jako właśnie kogoś, mógłbym powiedzieć, że jestem stary, ale gdybym się przywiązał do tej idei, nie wstałbym z łóżka, jestem obsesyjny ale nie tylko obsesyjny itd.
AL: pytasz mnie o różne szczegóły, czy ciekawi cię coś bardziej globalnego odnośnie książki?
AB: pytanie o książkę: czemu? po co napisałeś ta książkę, co było twoim polem i gruntem, żeby akurat pisać o tym?
AL: to był eksperyment, doświadczenie, żeby umożliwić, wszystko co napisałem, nie było nigdy moja inicjatywą, to była prośba JM Robina – który powiedział mi, żebym napisał książkę o seksualności, w końcu się zgodziłem spróbować, z miłości.
Nie istnieję bez innego, z tego sobie zdałem sprawę, jeśli zatrzymam i zostanę tylko ze sobą, wpadnę w depresję. Długo byłem na koniu sam, to była droga, którą długo wybierałem, nigdy nie chciałem być trenerem, ktoś mnie poprosił, zawsze to była odpowiedź komuś.
Wracamy do pytania o powód pisania tej książki – że to nie była odpowiedź dokładnie na propozycję, tylko w interakcji, żyłem długo bez innych, ale przetrwałem i wyszedłem z egotyzmu – co ja chce, co powinienem, co potrzebuję itd. – bardzo się koncentrowałem na tych egotyzujących pytaniach, ale kiedy żyjesz z kimś i życie staje się interakcją, rzeczy wyłaniają się jedynie z interakcji.
Jeśli nie masz już wątpliwości i nic ci się już nie chce, jesteś martwy.
AB: spotykam często w sobie to pytanie, o czym jest właściwie ta książka, częściowo wiadomo, ale czy ty możesz na to opowiedzieć?
AL: nie wiem zbyt wiele na ten temat, tylko poezja zbawi świat i kobieta, poezja, sztuka, kreatywność – tylko to nas uratuje. Uratuje od śmierci. Ruch – to co uruchamia proces, bardziej nawet niż zawartość, jeśli skupiamy się na zawartości – jesteśmy jedną nogą w totalitaryzmie, jesteśmy w utknięciu. To jest książka poetycka i polityczna ale nie psychoanalityczna.
AB: dla mnie samej – jest to najbardziej o tym, że uniknięcie szczeliny, próba uniknięcia tego momentu szczeliny życia, próba zrozumienia tego, wypełnienia luki niepewności, powoduje, że stajemy się martwi i mniej żywi. Nielogiczność, chaos, niedokładność, wszystko to, co próbujemy zatrzymać jako stałe we współczesnym świecie stwarza nam to zastygnięcie.
AL: zatykanie dziur to ostatni etap życia, życie jest pełne niewiadomych! – kiedy jesteśmy martwi – zamykamy oczy i wszystkie otwory. Zrozumienie przywodzi nas do śmierci, zatykamy wtedy wszystkie dziury. Jeśli chcesz wiedzieć, zatykasz dziury, Jeśli akceptujesz niepewność i niewiedzę, oddychasz!!!!!!
Ta książką jest jak taniec, nie wiesz gdzie cię przeniesie. Coś we mnie uratowała dzięki poezji, zawartej w tej książce, dzięki ilości przestrzeni wokół niej. Może uda się nam zatańczyć w tym razem.
AL – Andre Lamy
AB – Anna Bal
Terapia w dialogu. Od psychologii self do terapii Gestalt, R. Hycner, L. Jacobs, Oficyna Związek Otwarty, Warszawa 2020
W ciągu ponad dwóch dekad od pierwszej publikacji, książka stała się podstawą do ciągłego badania związku między filozofią dialogu Bubera a psychologią dialogu terapeutycznego. Wyjaśniając parametry zasad terapii Gestalt i ich współistnienia ze współczesnymi podejściami, takimi jak „intersubiektywna” psychologia Ja i „Buberowska” psychoterapia dialogiczna, tekst ten przywraca znaczenie dialogu w relacji terapeutycznej opisując jego lecznicze funkcje.
Ponieważ terapia Gestalt narodziła się jako część humanistycznej krytyki psychoanalizy, korzeniami sięgając psychologii Gestalt, egzystencjalizmu i fenomenologii, spostrzeżenia w ramach obu tych koncepcji pozwalają wzbogacić zarówno jej aktualną teorię kliniczną, jak i ich pierwotne idee.
Książka użyteczna dla psychoterapeutów wszystkich podejść, może być wspierającym narzędziem relacyjnych wysiłków nauczycieli, psychologów, aktywistów społecznych. Zawiera wskazówki jak w procesie dialogu wpuścić „innego” do środka nie potykając się o różnice zdań i poglądów. Autorzy postrzegają zindywidualizowaną „psychopatologię” współczesności jako rezultat wczesnego przerwania dialogu.
„ Psychoterapia dialogiczna to sposób bycia. W samym sercu tego podejścia tkwi przekonanie, że ostateczna podstawa naszej egzystencji jest relacyjna czy dialogiczna z natury: wszyscy jesteśmy wątkami międzyludzkiej tkaniny”.
Rich Hycner